Co najmniej pięcioro kandydatów deklaruje chęć udziału

w wyborach na wójta gminy Jedwabno. Obecnemu włodarzowi trudno będzie powtórzyć sukces sprzed czterech lat, gdy wygrał już w pierwszej turze, tym bardziej, że część jego dotychczasowych zwolenników ma teraz innego faworyta.

Co najmniej pięcioro kandydatów deklaruje chęć udziału w wyborach na wójta gminy Jedwabno. Obecnemu włodarzowi trudno będzie powtórzyć sukces sprzed czterech lat, gdy wygrał już w pierwszej turze, tym bardziej, że część jego dotychczasowych zwolenników ma teraz innego faworyta.

POSTAWIĆ SPRAWY Z GŁOWY NA NOGI

Ich czterech i ona jedna

Szczepan Worobiej od dawna należy do największych oponentów obecnego wójta w radzie gminy, w której zasiada już od ośmiu lat. Prowadzi własny biznes, zabiega więc o najwyższy urząd w gminie nie dlatego, jak tłumaczy, że chce mieć dobrze płatną pracę.

- Czas najwyższy w tej gminie zrobić porządek i postawić sprawy z głowy na nogi – mówi kandydat. Zapewnia, że wie jak zbudować wokół wójta zespół fachowców. - Są tacy w gminie, tylko nie daje im się szansy na wykazanie się posiadanymi umiejętnościami.

Worobiej będzie startował z listy Prawa i Sprawiedliwości, którego jest bardzo aktywnym członkiem. Zastrzega jednak od razu: - Partyjniactwa z pracą samorządowca nie mieszam. Jestem w PiS-ie, bo bliskie mi są reprezentowane przez tę partię wartości.

ZNAK ZAPYTANIA

Jeszcze dłuższą działalnością w samorządzie może się pochwalić były burmistrz Szczytna Henryk Żuchowski. Dwa miesiące temu zadeklarował chęć udziału w wyborach na wójta gminy Jedwabno, tłumacząc, że decyzję podjął po rozmowach z mieszkańcami gminy, którzy zachęcili go do stanięcia w wyborcze szranki. Zapewnia, że zna problemy lokalnego samorządu. Najbardziej irytuje go spór wójta Budnego z parafią katolicką. Dziwi się, że włodarz gminy kłóci się z parafią o niewielki skrawek ziemi zajętej pod przykościelny płot.

Za swój atut uważa to, że jest osobą stosunkowo mało znaną w gminie.

- Napięte sytuacje, jakie mają tu miejsce, mogą wynikać właśnie ze zbyt mocnych powiązań – argumentuje Żuchowski. Jego plany mogą jeszcze ulec zmianie. Niewykluczone bowiem, że ostatecznie zdecyduje się jeszcze raz zawalczyć o fotel burmistrza Szczytna.

DUŻO DO ROBOTY

- Gmina Jedwabno jest moim miejscem na Ziemi, tu wraz z żoną mieszkam, pracuję i wychowuję syna. Chciałbym, aby stała się ona miejscem, gdzie nie tylko wszystkim żyje się dobrze, ale również chętnie się do niego wraca – mówi aspirujący do najwyższego urzędu w gminie Krzysztof Otulakowski.

Ten trzydziestokilkulatek od ponad 10 lat jest pracownikiem administracji Lasów Państwowych w Nadleśnictwie Jedwabno, gdzie specjalizuje się m.in. w pozyskiwaniu środków zewnętrznych na inwestycje. Obecnie pracuje nad projektem dotyczącym rozminowania dawnego poligonu. Wartość zadania przekracza 4 mln zł.

- Do wyborów startuję z grupą 15 kandydatów na radnych z własnego, bezpartyjnego komitetu, ponieważ uważam, że między Czarnym Piecem a Nowym Dworem brakuje miejsca na partie, a jest dużo miejsca na robotę – mówi Otulakowski.

JEDYNA KANDYDATKA

Także z własnego komitetu wystartuje jedyna przedstawicielka płci pięknej w gronie kandydatów na wójta – Bożena Harbaszewska. Nie wyklucza też, że uzyska poparcie jednej lub kilku partii politycznych. Była dyrektor Zespołu Szkół w Jedwabnie, obecnie na emeryturze, zdradza nam, że zdecydowała się na kandydowanie pod wpływem sugestii kierowanych przez grupę ludzi z miejscowego środowiska. Na stanowisku wójta chciałaby wykorzystać doświadczenia nabyte podczas 15-letniej pracy w szkole w Jedwabnie.

– Zawsze stawiałam na demokrację i bliską współpracę z osobami związanymi ze szkołą: nauczycielami, personelem technicznym, rodzicami i uczniami - mówi.

Dlatego po wygraniu wyborów starałaby się zaangażować do pracy na rzecz samorządu jak największą część społeczności gminy. Do swoich atutów zalicza też doświadczenie w pisaniu wniosków i pozyskiwaniu pieniędzy na realizację szkolnych projektów.

- Sądzę, że moja praca na stanowisku wójta przyczyni się do tego, że dorównamy kroku innym sąsiednim gminom, a nawet je wyprzedzimy – mówi Harbaszewska.

Największą bolączką gminy Jedwabno, oprócz niewielkich środków pozyskiwanych z zewnątrz jest, według niej, niewykorzystywanie potencjału ludzkiego.

CIOS DLA WÓJTA

Bożena Harbaszewska nie chce zdradzić nazwisk osób, które namówiły ją do kandydowania i deklarujących wsparcie w nadchodzących wyborach. Nieoficjalnie wiadomo, że będą wśród nich ci, którzy przed czterema laty wspierali obecnego wójta Włodzimierza Budnego. To dla niego może być dużym ciosem, podobnie jak i obecność w gronie jego konkurentów byłej podwładnej.

Co o tym sądzi sam Budny i jakie daje sobie szanse w walce o reelekcję po opuszczeniu go przez dotychczasowych sojuszników, nie udało nam się dowiedzieć. Przez sekretarkę zakomunikował nam, że nie będzie rozmawiał z „Kurkiem”.

Andrzej Olszewski/fot. archiwum