Port Lotniczy „Mazury” – tak teraz nazywa się lotnisko w Szymanach. Z oficjalnej nazwy zniknęły słowa „Szymany - Szczytno”. - Nowa nazwa będzie znakiem bardziej rozpoznawalnym w Europie i na świecie – uzasadnia zmianę prezes spółki zarządzającej lotniskiem Bolesław Piechucki. Nie wszystkim jednak się ona podoba

Port lotniczy bez Szczytna

Władze spółki zmianę tłumaczą zamiarem wprowadzenia czytelniejszego znaku rozpoznawczego dla kontrahentów i potencjalnych klientów.

- Nowa nazwa będzie się łatwiej kojarzyła za granicą. Mazury są określeniem znanym na całym świecie, a wymówienie słowa „Szczytno” czy „Szymany” dla przeciętnego Europejczyka jest niezwykle trudne – uzasadnia prezes spółki Bolesław Piechucki. O zmianie zadecydowała Rada Nadzorcza spółki zarządzającej lotniskiem. Od głosu wstrzymał się tylko przedstawiciel Szczytna - Marek Podkowa.

- Nazwa powinna zostać, bo to była doskonała promocja miasta, ale w dzisięcioosbowej radzie niewiele mogę zdziałać - tłumaczy.

Wyeliminowanie miasta z nazwy spółki z żalem przyjmuje też były wojewoda Janusz Lorenz. To głównie dzięki jego determinacji czternaście lat temu lotnisko w Szymanach otwarto dla ruchu cywilnego.

- Szczytno aspirowało do stolicy Mazur. Chciałem, aby to było utrwalone w nazwie portu – mówi były wojewoda. Do dziś przechowuje wycinki prasowe z różnych stron świata, w których Szczytno i Szymany jednoznacznie kojarzone są z lotniskiem.

- Na pewno Mazury są nośną nazwą w Europie, ja ale bym nie przekreślał możliwości promowania przy okazji i Szczytna – mówi Lorenz przypominając, że za jego czasów z usług lotniska w Szymanach skorzystało 5 tys. pasażerów.

- Szkoda, że tej nazwy już nie będzie – podsumowuje.

WIĘKSZY WKŁAD ZA NAZWĘ

Lotnisko w Szymanach rozpoczęło działalność w czasach, gdy burmistrzem Szczytna był Andrzej Kijewski. Miasto stało się udziałowcem spółki zarządzającej portem lotniczym, wnosząc trzeci co do wielkości wkład finansowy w wysokości 1 mln zł.

- Postawiłem warunek, że w nazwie musi być Szczytno, a wojewoda i pozostali udziałowcy na to przystali – wspomina Kijewski.

Od „Kurka” dowiaduje się o zmianie nazwy.

- Szkoda, że tak się stało. Uważam, że nazwa „Szczytno” powinna być zachowana – mówi. - Straciliśmy superokazję do promowania miasta – dodaje.

Prezes Piechucki zapewnia jednak, że nazwy „Szczytno” i „Szymany” nadal będą na świecie ściśle kojarzone z portem lotniczym. Informacje o tym zawierane są we wszystkich folderach.

- Zawsze to podkreślamy, ale przede wszystkim musimy kierować się zdrowym rozsądkiem, który nakazuje każdej firmie łatwą rozpoznawalność - uzasadnia. - A Mazury są czytelnym znakiem, szczególnie teraz, gdy toczy się ogólnoświatowa kampania promocyjna na rzecz włączenia tego regionu do cudów świata.

Andrzeja Kijewskiego te argumenty częściowo przekonują: - Jeśli lotnisko odżyje, to strata może być zrekompensowana. Najważniejszy jest ruch lotniczy i w tym kierunku trzeba iść przede wszystkim.

(o)/fot. M.J.Plitt