W nocy z piątku na sobotę 20/21 sierpnia miała miejsce próba włamania do domu radnego miejskiego Zbigniewa Dobkowskiego.

Radny miał szczęście, lekarz juz nie

- Nieznany sprawca usiłował wejść przez drzwi balkonowe do mieszkania, jednak nie udało mu się dostać do wnętrza – mówi rzecznik KPP w Szczytnie Aneta Choroszewska – Bobińska. W chwili, gdy doszło do zdarzenia, radny i jego matka spali. Jak powiedział „Kurkowi” Zbigniew Dobkowski, próbę włamania zauważyli dopiero po obudzeniu. - Sprawca zniszczył futrynę drzwi, poza tym nie było większych strat – mówi radny. Podobna sytuacja miała miejsce także w nocy z niedzieli na poniedziałek u sąsiadów radnego. Zdecydowanie mniej szczęścia niż Zbigniew Dobkowski miał jeden ze szczycieńskich lekarzy. Na początku sierpnia nieznany sprawca lub sprawcy włamali się do jego domu. Łupem złodziei padła biżuteria i inne przedmioty o łącznej wartości 21 tys. złotych. - Policjanci przeprowadzili na miejscu oględziny i zabezpieczyli ślady. Trwa dochodzenie i wyjaśnianie okoliczności zdarzenia – mówi Aneta Choroszewska – Bobińska.

POŁAMANE DRZEWA, ZALANE PIWNICE

Zarówno początek, jak i koniec minionego tygodnia obfitowały w gwałtowne zjawiska atmosferyczne, z których skutkami zmagali się strażacy. Powalone przez nawałnice drzewa usuwali w poniedziałek 16 sierpnia m.in. w Jęczniku, Popowej Woli, Sąpłatach, Szczepankowie i Gromie. W Pasymiu i Łupowie doszło do zalania piwnic w budynkach mieszkalnych, konieczne okazało się wypompowywanie wody. W Linowie złamany konar uszkodził dwa domki letniskowe i dwa samochody osobowe. Następnego dnia, we wtorek 17 sierpnia połamane drzewa utrudniały komunikację na ul. Władysława IV w Szczytnie, w Świętajnie i Lipowcu. Uszkodzony konar spadł także na dach garażu znajdującego się na terenie komendy policji na ul. Piłsudskiego.

Wiele pracy dostarczyła strażakom również burza, która przeszła nad powiatem w niedzielny wieczór 22 sierpnia. Na trasie Szczytno – Zabiele nawałnica powaliła drzewa na odcinku około 1 kilometra. W akcji ich usuwania brało udział siedem zastępów straży z Lipowca, Płozów, Olszyn, Wielbarka oraz dwa z JRG Szczytno. Uszkodzone konary tarasowały także drogi m.in. w Małszewku, Prusowym Borku, Rozogach, Kwiatuszkach, Rudce i Nowym Dworze.

TYDZIEŃ NA DROGACH

W środę 18 sierpnia rano na trasie Grądy – Rybno kierujący BMW stracił panowanie nad pojazdem, wskutek czego auto przewróciło się na bok. Samochodem podróżowało pięć osób, z czego dwie zostały odwiezione do szpitala w Mrągowie. Pozostałe odmówiły pomocy medycznej. Tego samego dnia w Kolonii toyota corolla uderzyła w tył naczepy ciężarowej scanii. Samochodem osobowym podróżowały dwie osoby. Pasażerka została zabrana do szpitala, kierowca nie doznał obrażeń. Kierujący scanią wyszedł ze zdarzenia bez uszczerbku na zdrowiu.

W piątek 20 sierpnia w Gromie volkswagen golf wpadł do przydrożnego rowu. Kierowca auta został na miejscu opatrzony przez zespół ratownictwa medycznego i przewieziony do Pasymia, skąd śmigłowiec przetransportował go do szpitala w Olsztynie. W sobotę 21 sierpnia wieczorem na trasie Spychowo – Połom kierujący toyotą corollą na skutek niedostosowania prędkości do panujących warunków stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Kierowca i pasażer zostali zabrani do szpitala w Szczytnie.

KRWIODAWCY REKORDZIŚCI

Od poniedziałku 30 sierpnia do piątku 3 września w województwie warmińsko – mazurskim odbędzie się pięć poborów krwi w ramach ogólnopolskiej kampanii społecznej „Zbieramy krew dla Polski” organizowanej przez PCK i Grupę Muszkieterów. W Szczytnie akcja zostanie przeprowadzona w poniedziałek 30 sierpnia na ul. Wileńskiej 3 w godzinach 10.00 – 15.00. Mieszkańcy Szczytna w zeszłym roku uzyskali najlepszy wynik spośród innych miast województwa uczestniczących w kampanii, oddając 39,15 litra krwi. W sumie w akcji wzięło udział 87 dawców, dla porównania w drugiej w klasyfikacji Iławie tylko 52.

KLACZ W ROWIE

We wtorek 17 sierpnia w Tylkówku, na skutek osunięcia ziemi, do rowu melioracyjnego wpadła klacz w uprzęży. Grząski teren uniemożliwiał bezpieczne wyciągnięcie zwierzęcia, konieczna okazała się więc pomoc straży oraz użycie koparki należącej do jednej z firm. Akcja zakończyła się pomyślnie i klacz powróciła cała i zdrowa do właściciela.

oprac. (ew)